Przy głównej drodze stoi biała, XVIII-wieczna kapliczka z figurą św. Jana Nepomucena. Z ową kapliczką wiąże się tragiczna historia przytoczona przez prof. Wiktora Zina w książce pt. "Opowieści o polskich kapliczkach": „W relacji ludzi z ubiegłego wieku przy budowli tej rosły kiedyś cztery potężne jawory.
Wiosną 1863 roku Kozacy stacjonujący wówczas w Hrubieszowie przywieźli wozem czterech związanych ze sobą młodych ludzi. Powieszono ich właśnie tutaj, przy kapliczce, chociaż kilometr dalej na wzgórzu dziekanowskim, zwanym dziś Szubymycia, czyli szubienica, wieszano innych „buntowników”, jak Rosjanie nazywali powstańców. Kilka dni wisieli nieszczęśliwcy ku przestrodze wszystkich nieposłusznych. Pogrzebano ich na dziekanowskim cmentarzu. Świętość miejsca została jakby wzbogacona nieznanym epizodem. I to trwało dalej. Podczas ostatniej okupacji dwóch pijanych żandarmów przywiozło właśnie tu zabiedzonego Żyda. (...). Ustawili Żyda pod kapliczką i zastrzelili jednym strzałem z karabinu. Ani ofiara ani oprawcy nie wyrzekli przy tym ani słowa. (...) Zabitego pozostawiono u stóp wybrzuszonej części słupa. Istniała jakaś siła emanująca z tego miejsca, skoro zbrodni dokonano właśnie tutaj.”
Moroczyn słynie jednak z innego zabytku. Są to ruiny zespołu dworskiego, do którego prowadzi jesionowa aleja. XIX-wieczny dwór w Moroczynie został wybudowany przez Chrzanowskich. Na przełomie XIX i XX wieku obiekt został przebudowany według projektu architekta Stanisława Czachórskiego. Ówczesnym właścicielem Moroczyna był Edward Chrzanowski. Jego wielką pasją były książki. Posiadał bibliotekę zawierającą 6 000 woluminów. W okresie międzywojennym, w majątku Chrzanowskich bardzo często przebywał Włodzimierz Puchalski, pionier filmu dokumentalno-przyrodniczego. Prowadził tutaj m.in. obserwacje przyrodnicze. Po II wojnie światowej użytkownikiem zespołu dworskiego stał się miejscowy POM. W późniejszym okresie (do czasu wybudowania obiektu szkoły podstawowej) uczyły się tutaj dzieci. Obecnie zdewastowany budynek, obok którego stoi jeszcze ruina XIX-wiecznego spichrza, stał się własnością prywatną. Za dworem rozciąga się park krajobrazowy ze stawem. W parku, obok zaniedbanego cmentarza prawosławnego, znajduje się mogiła. Pochowano w niej podchorążego Stanisława Bąka. Zginął za Ojczyznę 25 września 1939 r. w Teptiukowie. Według miejscowych opowiadań zabity został przez żołnierzy Armii Czerwonej.